Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z listopad, 2014

Raport z kolonii zamorskich - odc.9 - Ferrari za pomidora

Myślą nagłą porażony wczoraj zostałem, wyczekując bezmyślnie  - wiem, zaprzecza jedno drugiemu - nad garem, wpatrując jak jeden za drugim na wierzch, koreańskie pierożki Wonton wypływają. W zestawie z barszczem, kołduny imitować miały. Czas bezproduktywnego wyczekiwania na wrzątek postanowiłem wykorzystać – bo w obecnych czasach szybkiego przesyłu informacji nie należy go marnować – na tworzenie pamięciowego katalogu rzeczy, których brak odczuwamy wystarczająco dotkliwie i mocno, by to opisać. Katalog czynnikiem sprawczym niniejszego tekstu się stał.

Raport z kolonii zamorskich - odc.8 - Wydarzenia bieżące, czyli o nas i duperelach, bez Singapuru

Tydzień upłynął mi błyskawicznie. Przemknął niezauważony. Czasu nie wygospodarowałem, by do klawiaturki się przykleić. A regularność obiecywałem. Ale szczerze wyznam, weny do pisania ni jakowej nie miałem. Uznałem, że lepiej będzie nie bębnić bez sensu w klawisze dla samego faktu odbębnienia. Szczęśliwie Nati obowiązków drugiego autora się podjęła produkując kolejny tekst gościnny. Tak się w to pisanie wkręciła, że nim tekst na stronie zaistniał, już nad kolejnym koncypowała.

Home hunting – wpis gościnny o poszukiwaniu mieszkania

Tu Żona Autora, znowu. Było już o meblach, było też (przedostatni wpis Autora) o miejscach, gdzie mieszka i żyje prawdziwy Singapur, więc teraz będzie o naszym singapurskim domu. O tym dlaczego i jak szukaliśmy, gdzie i co znaleźliśmy oraz dlaczego właśnie to mieszkanie. Chociaż odpowiedź na to ostatnie pytanie właściwie już znacie, bo wskazówka  była w poprzednim gościnnym wpisie.