Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z luty, 2015

Raport z kolonii zamorskich - odc.22 - Rozejm

Przyznam, że nie do końca koncepcję opracowałem dotyczącą ram tematycznych dzisiejszego wpisu. Pisanie jakby coraz większy ból mi sprawiało. Podstawowe założenie czerpania  przyjemności gdzieś się chwilowo ulotniło. Po kiego grzyba się więc męczę i napierdzielam w klawiaturę? Może dlatego, że pisarczyk ze mnie niespełniony? Chaos dopuszczam dzisiaj do głosu na skalę dotąd tu niespotykaną. Nie wiem o czym będę pisał. Będzie to ostatni, nieco szaleńczy wpis o tym co jeszcze na blogu nie zostało zawarte. 

Food Adventure, Part 3 – czyli o tradycyjnej czwartkowej kolacji w Little India

Pamiętam jak dziś pierwszy wieczór w Singapurze i moją pierwszą kolację. Wybór padł na hinduskie jedzenie. Tak, przy całym wachlarzu dostępnych lokalnych kuchni, zdecydowałam się na coś już znanego, więc bezpiecznego. Dopiero później przyszło mi się przekonać, jak różnorodna jest hinduska kuchnia, ile w niej niespodzianek i jak niewiele o niej wiedziałam z wyłącznie europejskich doświadczeń.

Raport z kolonii zamorskich - odc.21 - Rozważania o przyszłości

Do powolnego wygasza nia „Co za żucie” się przygotowuję. Wraz z opuszczeniem Singapuru, po sześciu miesiącach istnienia, blog przejdzie do historii. Zawistnym prześmiewcom satysfakcji ani myślę jednak dostarczać. Obietnice złożyłem pisania nie porzucać i w postanowieniu zamierzam wytrwać jak Wołodyjowski w Kamieńcu, z tą tylko różnicą, że ja wysadzać się nie mam zamiaru. Pisanie przyjemność mi sprawia, a że zadowolony mężczyzna w domu to i awantur mniej i do kieliszka jakby rzadziej zagląda, więc trwać w postanowieniu będę. Nie sądziłem kiedy pisać blog zaczynałem, że tak mnie to pochłonie i tyle frajdy przyniesie. Blog zatem powróci. W nowym wydaniu, chciałbym formę nieco odmienioną mu nadać. Spersonalizować. Głównie od strony techniczno wizualnej. Zastanawiam się nad przyciągnięciem większego grona czytelników. Staram się rozgryzać fenomen innych blogów i edukację zbierać na fachowych stronach. Nie ukrywam, pragnienie sławy i popularności, na które jestem łasy mną kierują.  Niestety

Raport z kolonii zamorskich - odc.20 - Singapurczyk, dziwna konstrukcja

Jak żaden dotychczas, ten wpis przyszedł mi w dużych męczarniach. Bez mała tydzień stukania w bólach. Przez moment rozważałem, czy aby nie zawiesić procesu twórczego, bo bryndza wychodziła nie do czytania. Zdanie pisałem, dwa wykreślałem. Chciałem być zabawny, co nie wychodziło zupełnie, siliłem się na żarty, które nie śmieszyły, a próby utrzymania humorystycznej konwencji przeradzały się w dramat. Finalnie uznałem, że albo tekst całkowitej korekcie poddam, albo szeroki łuk zataczając w koszu wyląduje. Wybrałem pierwsze rozwiązanie, kierowany głównie żalem i niechętnym nastawieniem pozbywania się tekstu, w który zainwestowałem już nieco czasu. Mam nadzieję, że choć w niewielkim stopniu zdołałem go poprawić, bo moim zdaniem i tak jest lepiej niż było.