Przyznam, że nie do końca koncepcję opracowałem dotyczącą ram tematycznych dzisiejszego wpisu. Pisanie jakby coraz większy ból mi sprawiało. Podstawowe założenie czerpania przyjemności gdzieś się chwilowo ulotniło. Po kiego grzyba się więc męczę i napierdzielam w klawiaturę? Może dlatego, że pisarczyk ze mnie niespełniony? Chaos dopuszczam dzisiaj do głosu na skalę dotąd tu niespotykaną. Nie wiem o czym będę pisał. Będzie to ostatni, nieco szaleńczy wpis o tym co jeszcze na blogu nie zostało zawarte.